W konfrontacji Lekarskiej Ligi Mistrzów OIL pomiędzy Pędzącymi Kocherami i FC Biały Kieł faworytem byli nominalni goście. Lecz od początku większą inicjatywę mieli Zieloni, ale ich strzały były niecelne. To się zmieniło po niespełna kwadransie. Wówczas to bardzo aktywny w tym spotkaniu Maciej Ambroziak wykorzystał podanie od Macieja Baranowskiego i mieliśmy 1:0. W odpowiedzi nieco przebudziła się załoga w białych trykotach, mieli nawet doskonałą okazję tuż przed przerwą (poprzeczka po uderzeniu z bliska głową Piotra Pecia), ale wynik do końca pierwszej odsłony już się nie zmienił. Po zmianie stron FC BK za sprawą Bartka Szczodrego mogli wyrównać, ale zabrakło im nieco szczęścia. Więcej konkretów było po stronie gospodarzy. W 38 minucie Kochery obili obramowanie, ale po niespełna 60 sekundach, po dobitce Daniela Musiała, podwyższyli na 2:0. Po tym wydarzeniu mecz jeszcze bardziej się otworzył, oba zespoły wykreowały kilka sytuacji, ale ostatnie słowo należało do PK. Notujący świetne zawody golkiper Rafał Żółtonos posłał długą piłkę do Ambroziaka. Ten opanował futbolówkę i pięknym strzałem w długi róg ustalił rezultat tego starcia na 3:0. Po chwili sędzia zagwizdał po raz ostatni. Pędzące Kochary zgarnęły premierowe trzy punkty w tym sezonie i było to jak najbardziej zasłużone zwycięstwo. FC Biały Kieł z kolei miał swoje momenty, ale to było za mało na dobrze dysponowanego rywala.