Ostatnią kolejkę zmagań w lidze Oil na boiskach rozgrywek Ligi Bemowskiej rozpoczęliśmy od starcia Medicine United i FC Stylus. Gospodarze tym właśnie pojedynkiem mieli zagwarantować sobie ostatnie miejsce na podium, do czego nie chciała doprowadzić ekipa Gości. Spotkanie rozpoczęło się od szybkiej akcji Gospodarzy, którą jak rasowy snajper, wykorzystał Wojciech Rawski. Bardzo dobra, mimo wyniku, dyspozycja bramkarza FCS, połączona z momentem słabszej skuteczności napastników „Zjednoczonych” obwieściła się brakiem powiększenia różnicy bramkowej, aż do 22 minuty. Piotr Konczur znakomicie wykorzystał podanie kolegi z zespołu i zmusił golkipera przeciwników do wyjęcia piłki z siatki. Niedługo później sędzia przyłożył gwizdek do ust i zakończył pierwszą połowę zmagań obydwu drużyn. Wynik 2:0 gwarantowałby MU trzecie miejsce w tabeli, ale jak wszyscy dobrze wiemy, w piłce sześcio-osobowej, żadna przewaga nie jest zbyt wysoka, żeby nie udało się jej roztrwonić. Na nieszczęście Gości ekipa Gospodarzy o tym nie zapomniała. Po kolejnym oblężeniu bramki FCS w 30 minucie padła bramka na 3:0, a na swoje konto już drugi raz wpisał się przyszły MVP spotkania.  Goście, już z mniejszym zapałem niż dotychczas bronili dostępu do swojej bramki, ale MU nie wyglądali jak drużyna, która miała się zatrzymywać. Zostawili całe swoje serca na boisku i do końca mieli pełną kontrolę nad wydarzeniami na murawie. Drugim trafieniem popisał się strzelca pierwszego gola w spotkaniu i przypieczętował jednocześnie wynik i ostateczne miejsce w tabeli swojego zespołu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4:0 dla drużyny Medicine United, które dzięki temu meczowi osiągnęło słusznie wywalczone trzecie miejsce w ostatecznym rozrachunku.